Obserwatorzy

niedziela, 9 marca 2008

10 lat temu - w 1990. ROCZNICĘ WYGNANIA OWIDIUSZA - 20 XII 1998


Hipokryzja dziś rządzi Rzymem i siedzi na krześle kurulnym,
ma togę purpurą obramowaną,
wydaje wyroki i strzeże tajemnic mistów,
zwalcza stosunki pozamałżeńskie, gromi kawalerów, panny i bezdzietne małżeństwa,
tępi rozpustę i wyuzdanie,
przymyka jednak oko na własne zachcianki,
chętnie gwałt zadaje dziewicom - sprawdzonym rzetelnie -
odbywa stosunki z zamężnymi (podobno w imię racji stanu),
przepada za grą w kości, czasami tylko zapada na zdrowiu,
i obiecuje, że wkrótce odejdzie.
Trzyma jednak mocno berło Juppitera
i glob ziemski z dostojną Wiktorią,
nie toleruje kapłanów Izydy,
druidów, a zwłaszcza nowych kultów...
Hipokryzja jest boska, polityczna, klasyczna,
wzniosła i państwowa.
Nie zabrania odwiedzać cór Koryntu, ale potajemnie!
Sama należy do wszystkich możliwych kolegiów kapłańskich.
Hipokryzja wie, co to patriotyzm:
upomina się o zakładników, zagrabione łupy i znaki Romy (zdobyte na Krassusie przez Partów),
cieszy się ze zwycięstw i nie może wybaczyć Warusowi jego teutoburskiej klęski.
Zapobiega spiskom bezwzględnie i trzyma się mocno,
dba o lud, żywi go i urządza mu igrzyska,
a nawet pyta się o jego zdanie, chociaż tak naprawdę nic ono dla niej nie znaczy.
Hipokryzja nie cierpi swawolnych poetów
i szuka miejsc na zesłania (najlepsze są małe - bezludne wysepki).
Wygnała więc Owidiusza z Rzymu - za pieśń i błąd tylko -
nemine contradicente, sed exstinctus amabitur idem
et in toto orbe legor
Hipokryzjo! Jego pieśni zginą nie wcześniej
aż przyjdzie dzień zagłady całej ziemi!




Brak komentarzy: