Nie znają żadnej sztuczności -
naturalnie jędrne piersi
delikatnymi z brązu zwieńczone gronami
nabrzmiałe, dojrzałe jak owoc czekający cierpliwie
aż zerwie go drżąca z głodu ręka
aż język głodnego przemierzać będzie stwardniałe żłobienia
to wznosząc się w górę - na sam szczyt - to w dół opadając
krążąc jednak uparcie w koleinach rozkosznych nabrzmiałości
spijać będzie żwawo rozkosz nienasyconą
wspomagany silnymi dłońmi - w delikatnym uścisku nabrzmiałych piękności...
naturalnie jędrne piersi
delikatnymi z brązu zwieńczone gronami
nabrzmiałe, dojrzałe jak owoc czekający cierpliwie
aż zerwie go drżąca z głodu ręka
aż język głodnego przemierzać będzie stwardniałe żłobienia
to wznosząc się w górę - na sam szczyt - to w dół opadając
krążąc jednak uparcie w koleinach rozkosznych nabrzmiałości
spijać będzie żwawo rozkosz nienasyconą
wspomagany silnymi dłońmi - w delikatnym uścisku nabrzmiałych piękności...
26.01.99
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz