Henryk Waniek jest artystą, którego dzisiaj określa się mianem multimedialnych. Malarz, pisarz, filozof, scenograf, krytyk sztuki, eseista. Jego prace malarskie charakteryzują nawiązania do tradycyjnych symboli magii: okien, kielichów, drabin, diabłów, tęczy, spadających gwiazd. Wpisane w geometryczne figury odkrywają przed odbiorcą sferę duchową. Książki Henryka Wańka to specyficzna mikstura eseistyki, literatury pięknej, w której tropy prowadzą do postaci rzeczywistych, historycznych i mitologicznych, filozoficznych bajek i publicystyki. Jako publicysta pisze często o Śląsku. Mówi, że czyta w Śląsku jak w księdze i zdaje tylko sprawozdanie z tej lektury. Słynna jest jego deklaracja obywatelstwa śląskiego. Z twórcą rozmawiamy przy okazji wydania jego najnowszej książki „Sprawa Hermesa”. Powieść ta w przewrotny sposób opowiada o losach Hermanna Daniela Hermesa (kaznodziei, nauczyciela, autora rozpraw i hymnów, wysokiego urzędnika pruskiego za czasów Fryderyka II i Fryderyka III, rodem z małego śląskiego miasteczka Petznick, dzisiaj Piaśnice), który w Niebie ponownie sądzony jest za swoje ziemskie sprawki.
Ultramaryna: Postać Hermesa często przewija się w pana twórczości. Co pana w niej fascynuje, że tak często pan do niej powraca?
Henryk Waniek: Hermes jest bogiem-symbolem, w którym skupiają się tropy moich zamiłowań oraz skłonność do wędrowania. Emblematy Hermesa nie tylko zachęcają do otwierania przestrzeni, ale także spinają czas współczesny z minionym, a więc zachęcają do zadomowienia się w kulturze dawnej, niedawnej i nadchodzącej, jako całości. Ale na to pytanie można odpowiadać w nieskończoność. Nie da się wyczerpać w jednej, krótkiej odpowiedzi, bo Hermes jest nadzwyczaj pojemnym archetypem i istnieje w niezliczonych wcieleniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz