Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim swem mieniem i na żądanie zaspakajał jego potrzeby; synów jego będę uważał za swych braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza, oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, pozatem nikomu innemu.
Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nie będę stanowczo wykonywał wycięcia chorym na kamień, pozostawiając to ludziom, zawodowo stosującym ten zabieg.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, wolny od wszelkiej chęci krzywdzenia i szkodzenia, jakoteż wolny od pożądań zmysłowych, tak względem niewiast jak mężczyzn, względem wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza niem w życiu ludzkiem ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi, i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; w razie jej przekroczenia i złamania niech mnie los przeciwny dotknie."
Wielu wyznawcom religii negującej wartości tego świata oczywiście przysięga ta nie może się podobać http://www.goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=1&kolej=0&art=1260727654&dzi=1104764436&katg=
Tekst to bowiem "archaiczny", "pogański", bo odwołujący się nie do Boga Trójjedynego, ale do Bogów skazanych przez wyznawców rzymskiej szubienicy na wieczne zapomnienie. Ale Bogowie nie umierają, choćby wyznawcy jednego tylko Boga - nawet w trzech osobach - spalili wszystkie biblioteki tego świata, zniszczyli wszystkie obrazy i rzeźby z wyobrażeniami bóstw, i jak powiada Alkman: umiera tylko wiara niewdzięcznego motłochu.
A przysięga Hipokratesa jest dla nas kolejnym i cennym dowodem na to, jakie są faktycznie duchowe korzenie politeistycznej, wielonarodowej i wielobarwnej (a nie tylko czarnej lub zielonej) Europy.
A przysięga Hipokratesa jest dla nas kolejnym i cennym dowodem na to, jakie są faktycznie duchowe korzenie politeistycznej, wielonarodowej i wielobarwnej (a nie tylko czarnej lub zielonej) Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz