Obserwatorzy

czwartek, 28 stycznia 2010

Buchanan o współczesnym świecie

Z blogu niejakiego Dakowskiego


Niedawno Patryk Buchanan w USA napisał: Odeszli Adam i Ewa, wkroczyło „Krysia ma dwie mamy”. Odeszły obrazy Chrystusa wstępującego do Nieba, w zamian pojawiły się obrazy ukazujące człekokształtnych przechodzących z Homo erectus. Odeszła Wielkanoc, nadszedł Dzień Ziemi. Odeszło biblijne nauczanie o niemoralnej istocie homoseksualizmu, wkroczyli homoseksualiści nauczający o niemoralności tzw. homofobii. Odeszły przykazania, wkroczyły prezerwatywy”.


Słowem wkracza Wolność zamiast biblijnego zniewolenia umysłów. Jeśli o mnie chodzi, to nie interesuje  mnie, czy mój sąsiad wierzy, że świat stworzyła Bozia w 6 dni, a siódmego sobie odpoczęła.  Niech sobie wierzy, że jego Bozia stworzyła pierwszego człowieka - Adasia, a potem z jego żebra Ewunię...  I za nieposłuszeństwo wygoniła ich z raju. Potem ta sama żydowska Bozia potępiła homoseksualizm, ale - co za niekonsekwencja - dopuściła go wśród zwierząt! A dzisiaj ta sama Bozia zakazuje ustami swoich kapłanów używania prezerwatyw oraz wszelkich stosunków analnych (sodomia) - zwłaszcza pomiędzy mężczyznami. Cóż, te bajki żydowskie tak się rozpanoszyły, że ich głosiciele mają wciąż  czelność uzurpować sobie prawo do głoszenia jedynej właściwej moralności - PRAWDY i DROGI poza wszelkimi wątpliwościami!
Nadszedł jednak czas oceny i weryfikacji postępu moralnego ludzi wychowanych przez rozmaite kościoły chrześcijańskie. Uważam, że chrześcijaństwo nie zdało tego egzaminu, zwłaszcza w Polsce. 
Ale, jak zawsze, wszystkiemu winna jest niedoskonałość ludzkiej natury z powodu tego kozła ofiarnego totalitarnego chrystianizmu, tj. Szatana.
Każdy totalitaryzm potrzebuje wroga. Hitleryzm miał go w Żydach; bolszewizm - w kapitalistach; a chrześcijaństwo? W Szatanie! Czy w ogóle mógłby istnieć totalitaryzm bez jakiegoś wroga? 



Brak komentarzy: