Obserwatorzy

wtorek, 26 sierpnia 2008

Dzwoniłem...



Dzwoniłem, ale nie odbierałeś.

Wiesz, miałem przyjechać do Ciebie wczoraj - w niedzielę.

Nie byłem, nie zdążyłem...

Przecież mieliśmy tyle czasu, żeby się znowu zobaczyć.

Później znowu dzwoniłem...

I znowu nie odbierałeś.

To prawda byłeś zmęczony tym chorym życiem...

Ale choć narzekałeś, to jednak zawsze się śmiałeś i żartowałeś.

Przyszedłem... Na prawym boku, skręcony ku ścianie,

przykryty kołdrą, w zielonej koszuli, leżałeś na łóżku, tak jakbyś spał.

Chciałem Cię obudzić, ale poczułem, że jest już za późno.

Wtedy rozległ się płacz za kimś, kto odszedł bezpowrotnie.

Nie mogłeś już tego usłyszeć.

Zasnąłeś przecież na zawsze.

Spojrzałem na Twą śpiąco-martwą twarz:

kciukiem dłoni, podpierającej głowę, przez powiekę dotykałeś oka...

O czym śniłeś? Mam nadzieję, że miałeś piękny sen,

zanim Anioł Śmierci podał Ci swą dłoń i zabrał tam,

skąd nikt nie wraca.

Widać, że nawet się nie wyrywałeś.

Chyba byłeś już zbyt znużony...


PS. Na wyświetlaczu Twojego nowego telefonu, który niedawno dostałeś od syna, przeczytałem: Połączenia nieodebrane – WOJTEK.
Bogdan Spława-Neyman zmarł 11 sieprnia 2008 roku. Żył 54 lata.

Brak komentarzy: